
Z okazji premiery „Listów do M. 4” Agnieszka Dygant pojawiła się na kanapie u Kuby Wojewódzkiego. Drugim gościem był Cezary Pazura. Doszło do ciekawych wyznań.
Agnieszka Dygnat na planie „Listów do M. 4” współpracowała ze swoim mężem, Patrykiem Yoką, który jest reżyserem filmu. Mogłoby się wydawać, że granie u swojego męża to czysta przyjemność, jednak jak twierdzi Dygant „ze swoim facetem nie jest tak hop-siup”. Przyznała, że jej mąż ma problem z krytycznym podejściem do niej jako do aktorki.
Polega to na tym, że ja lubię grać wtedy, kiedy czuję, że ja dobrze gram. A, na przykład, jak jest próba i ja coś tam proponuję, i czekam ze znakiem zapytania, i pytam się: „I jak?”, a on mówi: „Fajnie”, wtedy ja wiem, co jest w tym fajnie, bo ja go znam bardzo dobrze. I wiem, że jak mówi „Fajnie” do aktorki, to jest źle – zdradziła w programie Kuby Wojewódzkiego.
Druga część jej wyznań była natomiast jeszcze bardziej ciekawa. Dygant na kanapie zasiadła obok Cezarego Pazury, z którym zagrała w najnowszej części „Listów do M.”. Jak się okazuje, starszy kolega przed laty budził w niej niemałe emocje.
Ty grałeś swój debiut w „Sny nocy letniej” w Teatrze Ochoty. Ja miałam 12-13 lat i się w tobie zakochałam. Zawsze chciałam ci to powiedzieć, potem już nie – zdradziła.
Ciekawe co na te wyznania powie Edyta Pazura…