Po 30 latach małżeństwa Maryla Rodowicz postanowiła zakończyć swój związek z Andrzejem Dużyńskim. Artystka już nie może się doczekać aż ta sprawa znajdzie w końcu definitywny koniec w sądzie. Teraz zdradziła, jak będzie świętować powrót do stanu wolnego.
Sprawa rozwodowa Maryli Rodowicz rozpoczęła się w 2016 roku. Nie był to jednak łatwy proces. Mąż artystki posuwał się do nieeleganckich zachowań. Rok temu odholował jej samochód, kiedy ona grała w tenisa. Był to prezent od niego, którym Maryla jeździła od 2014 roku. Według Dużyńskiego w wyniku podziału majątku samochód miał z powrotem być jego własnością. Oprócz tego mąż Rodowicz starał się pozbawić ją praw do własnej twórczości. Nic dziwnego zatem, że Maryla nie może się już doczekać oficjalnego zakończenia związku. 18 grudnia ma odbyć się kolejna sprawa rozwodowa i przy odrobienie szczęścia może okazać się ona ostatnią. W związku z tym artystka już planuje, jak uczci ten wielki dzień. W rozmowie z „Faktem” podzieliła się pomysłem na świętowanie rozwodu.
Tak bardzo chciałabym, żeby w piątek to był już koniec tego wszystkiego. Już dałam znać dzieciom, żeby zarezerwowali sobie ten termin. Po powrocie z sądu zamierzam założyć fartuszek i gotować dla nich moje popisowe danie, czyli cielęcinę z kopytkami. Trzymajcie kciuki, żeby się udało! – powiedziała podekscytowana.
My osobiście twierdzimy, że to świetny pomysł na uczczenie tego wydarzenia i mamy dzieję, że pani Maryla ze spokojem będzie mogła w piątek konsumować kopytka.
Źródło: pudelek.pl